MARANATHA

 

IV Tydzień Adwentu

TYDZIEŃ I TYDZIEŃ II TYDZIEŃ III

IV Niedziela Adwentu

Św. Aelred z Rievaulx (1110–1167)

mnich cysterski

Kazanie na Zwiastowanie (© Evangelizo)

„I nazwie Go imieniem Emmanuel”

„Emmanuel znaczy «Bóg z nami»”. Tak, Bóg jest z nami! Aż dotąd był „Bogiem ponad nami”, „Bogiem przed nami”, ale dziś jest „Emmanuelem”. Dziś jest Bogiem z nami – w naszej postaci, z nami w swojej łaskawości, w naszej słabości i w swojej dobroci, w naszym ubóstwie i swoim miłosierdziu; z nami w miłości, relacjach rodzinnych, czułości i we współczuciu… Bóg z nami! Nie mogliście, wy, synowie Adama, wznieść się do nieba, aby być z Bogiem, ale Bóg zszedł z nieba i stał się Emmanuelem, Bogiem z nami. Przyszedł jako Emmanuel, Bóg z nami, a my zapominamy przyjść do Boga, aby w nim zamieszkać! „Mężowie, dokąd będziecie sercem ociężali? Czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa?” (Ps 4,3).
Oto nadchodzi prawda – „czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa?”. Oto nadchodzi Słowo prawdziwe i niezmienne – „dlaczego szukacie kłamstwa?”. Oto Emmanuel, oto Bóg z nami. W jaki sposób mógłby być On jeszcze bardziej ze mną? Maleńki, słaby, obnażony i biedny jak ja – w tym wszystkim stał się podobny do mnie, biorąc to, co moje i dając mi swoje. Byłem umarły, bez mowy, bez czucia i moje oczy nie znały już światła. On zstąpił dziś – ten wielki człowiek, ten „prorok potężny w czynie i słowie” (Łk 24,19). „Położył twarz swoją na mojej twarzy, oczy swoje na moich oczach, dłonie swoje na moich dłoniach” (2Krl 4,34) i stał się Emmanuelem, Bogiem z nami!

19 grudnia

Św. Augustyn (354–430)

biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Kazanie 293, na narodzenie świętego Jana Chrzciciela; PL 38, 1327 (© Evangelizo.org)

Milczenie Zachariasza

Narodziny Jana napotykają niedowierzanie i jego ojciec stał się niemy. Maryja wierzy w narodziny Chrystusa i poczęła dzięki wierze… Chociaż nie potrafimy zbadać głębi tak wielkiej tajemnicy, z braku zdolności lub czasu, to będziemy lepiej pouczeni przez Tego, który mówi w was, nawet w czasie mojej nieobecności, Ten, o którym myślicie z czułością, Ten, którego przyjęliście do waszych serc, Ten, którego staliście się świątynią (por. 1Kor 3,16). Zachariasz milczy i traci możliwość mówienia aż do narodzin Jana, prekursora Pana, co przywraca mu mowę. Zwrócono mu mowę ze względu na narodziny tego, który jest głosem. Ponieważ pytano się Jana, który zwiastował już Pana: „Kto ty jesteś?” A on odpowiedział: „Jam głos wołającego na pustyni” (J 1,23). Głos to Jan, podczas gdy Pan jest Słowem: „Na początku było Słowo” (J1,1). Jan jest głosem na pewien czas; Chrystus jest Słowem od początku, to Słowo wieczne.

20 grudnia

Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080–1157)

opat cysterski

Trzecie kazanie na Zwiastowanie, 2-4 (© Evangelizo.org)

„Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie”

„I znowu Pan przemówił do Achaza tymi słowami: «Proś dla siebie o znak». Lecz Achaz odpowiedział: «Nie będę prosił,
i nie będę wystawiał Pana na próbę»” (Iz 7,10-12)… Tak, ten odmówiony znak… my przyjmujemy, z pełnią wiary
i miłosnym respektem. Uznajemy, że Syn poczęty w łonie Dziewicy jest dla nas, „w głębi” piekła, znakiem przebaczenia
i wolności, że jest dla nas „na wysokościach nieba” znakiem i nadzieją wesela i chwały. Ten znak odtąd został wyniesiony przez Pana, najpierw na drzewie krzyża, a następnie na tronie królewskim […] Tak, to jest znakiem dla nas, że ta dziewicza matka poczęła i zrodziła: znakiem, że jest Bogiem ten człowiek poczęty i zrodzony. Ten Syn, który dokonał bożych dzieł i znosił ludzkie cierpienia, jest dla nas znakiem, który poprowadzi do Boga tych ludzi, dla których został poczęty i zrodzony i za których także cierpi. I ze wszystkich słabości i trudów ludzkich, które Bóg zechciał cierpieć dla nas, po raz pierwszy w historii, jako największe uniżenie, tak sądzę, było bez wątpienia to, że ten nieskończony Majestat zgodził się wcielić w łonie kobiety i być tam zamkniętym przez dziewięć miesięcy. Czy był już gdzieś wcześniej tak unicestwiony? Kiedy widziano Go do takiego stopnia oddartego z samego siebie? Przez długi czas ta Mądrość nie mówi nic, ta Moc nie czyni widzialnych dzieł, ten Majestat ukryty nie objawia się żadnym znakiem. Nawet na krzyżu Chrystus nie wydawał się równie słaby… Przeciwnie, w łonie jest takim, jakim nie był; Jego wszechmoc jest bezsilna, jakby niczego nie mogła; a Słowo wieczne kryje się w ciszy.

21 grudnia

Św. Bernard z Clairvaux (1091–1153)

mnich cysterski, doktor Kościoła

Kazanie na oktawę Wniebowzięcia, O dwunastu prerogatywach Maryi (© Evangelizo.org)

„Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła”

Maryja jest błogosławiona, jak jej powiedziała kuzynka Elżbieta, nie tylko dlatego, że Bóg na nią wejrzał, ale ponieważ uwierzyła. Jej wiara jest najpiękniejszym owocem dobroci Bożej. Ale potrzeba było niewysłowionej sztuki Ducha Świętego, działającego w niej, aby taka wielkoduszność zjednoczyła się z taką pokorą, w zaciszu jej dziewiczego serca. Pokora i wielkoduszność Maryi, jak i jej dziewictwo i płodność, przypominają dwie gwiazdy, które się wzajemnie oświecają, ponieważ w Maryi głębia pokory w niczym nie szkodzi hojności duszy i na odwrót. Chociaż Maryja osądzała się pokornie, szczodrze wierzyła w obietnicę, którą uczynił jej anioł. Choć widziała siebie jako pokorną małą służebnicę, nie miała żadnych wątpliwości, że jest powołana do tej niepojętego misterium, do cudownego zjednoczenia, niezgłębionej tajemnicy. I uwierzyła od razu, że naprawdę stanie się matką Boga-człowieka. To łaska Boża wydaje takie cuda w sercach wybranych. Pokora nie czyni ich bojaźliwymi i zastraszonymi, tak jak hojność duszy nie sprawia, że stają się pyszni. Wręcz przeciwnie, u świętych te dwie cnoty wspierają się wzajemnie. Wielkoduszność nie tylko nie otwiera bram pysze, ale pozwala zagłębić się bardziej w tajemnicę pokory. W rzeczywistości najhojniejsi w służbie Bożej są także przeniknięci bojaźnią Bożą i najbardziej wdzięczni za otrzymane dary. Podobnie, kiedy im mniej ktoś ma zwyczaj zawierzać własnym siłom, nawet w najmniejszych rzeczach, tym bardziej zawierza się mocy Bożej, nawet w największych.

22 grudnia

Św. Beda Czcigodny (ok. 673–735)

mnich, doktor Kościoła

Komentarz do Ewangelii św. Łukasza 1,46 (tłum. brewiarzowe)

“Ujął się za sługą swoim, Izraelem”

Maryja rzekła: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy”. „Pan mnie wyróżnił – mówi Maryja – udzielając mi tak wielkiego i niesłychanego daru. Żadna mowa nie jest zdolna go wyrazić, a nawet i uczucie serca zaledwie jest w stanie go pojąć i dlatego ze wszystkich sił duszy wielbię Pana i dzięki Mu składam… Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest imię Jego”. Tylko dusza, której Pan raczy czynić wielkie rzeczy, może Go wielbić godną pieśnią chwały i wezwać tych, którzy wraz z nią dzielą tę radość i uczucia, mówiąc im: „Uwielbiajcie ze mną Pana, razem wywyższajmy Jego imię” (Ps 34,4) […]. „Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie”. Jakże pięknie Maryja nazywa Izraela sługą Pana. Wybrał go bowiem, pokornego i poddanego Mu, aby go zbawić, tak jak jest powiedziane w proroctwie Ozeasza: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem” (3,1; por. 11,4). Bo kto gardzi uniżeniem, nie może dostąpić zbawienia… ale „kto się uniży jak dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim” (Mt 18,4). „Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”. Potomstwo Abrahama to nie tylko ci, którzy się od niego wywodzą, ale ci wszyscy, którzy się stali naśladowcami jego wiary… Przyjście Zbawiciela było obiecane Abrahamowi i jego potomstwu na wieki, to znaczy synom obietnicy, o której mówił św. Paweł: „Jeżeli należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami” (Ga 3,29). Słusznie też Maryja i Elżbieta przemawiają owładnięte duchem proroczym, jeszcze przed przyjściem na świat Zbawiciela
i narodzeniem się Jana… Życie zostało zaprzepaszczone, gdy kobieta została zwiedziona, teraz zaś życie jest przywrócone światu i głoszą to zgodnie Maryja i Elżbieta.

23 grudnia

Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420)

biskup

Kazanie 57, O narodzinach Jana Chrzciciela, 1 ; PL 57, 647 (© Evangelizo.org)

„Żona twoja Elżbieta urodzi ci syna… Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie” (Łk 1,13-14)

Z góry Bóg przeznaczył Jana Chrzciciela, aby przybył głosić radość ludzi i wesele niebios. Z jego ust świat usłyszał piękne słowa, które głosiły obecność naszego Odkupiciela, Baranka Bożego (J 1,29). Podczas gdy jego rodzice stracili wszelką nadzieję na potomstwo, anioł, zwiastun tak wielkiej tajemnicy, posłał go, by służył za świadka Panu, zanim się urodził (Łk 1,41). Napełnił wieczną radością łono jego matki, kiedy go w nim nosiła… Czytamy bowiem w Ewangelii słowa, które wypowiedziała Elżbieta do Maryi: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” (Łk 1,43-44)… Podczas gdy w swojej starości smuciła się, że nie dała dziecka swojemu mężowi, nagle wydała na świat syna, który był także zwiastunem zbawienia wiecznego dla całego świata. I to takim zwiastunem, że przed narodzinami, wykonał przywilej swojej przyszłej służby, kiedy wylał ducha proroczego przez słowa swej matki. Następnie, poprzez moc imienia, które anioł mu dał naprzód, otworzył usta swego ojca, zamknięte przez niedowiarstwo (Łk 1,13.20). Ponieważ kiedy Zachariasz został niemy, to nie po to, by takim pozostać, ale aby odzyskać z Bożej łaski użytek słowa i potwierdzić znakiem z nieba, że jego syn był prorokiem. Jednakże Ewangelia mówi o Janie: „Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć
o światłości ” (J 1,7-8). To pewne, że nie był światłością, ale był cały w światłości ten, który zasłużył dać świadectwo prawdziwej światłości.

24 grudnia

Św. Bernard z Clairvaux (1091–1153)

mnich cysterski, doktor Kościoła

4. kazanie na Wigilię Bożego Narodzenia, § 6-7 (© Evangelizo.org)

Ukryty skarb

Dzisiaj cuda się dzieją, mnożą się bogactwa i otwierają skarby: ta, która rodzi, jest matką i dziewicą. Ten, który się rodzi, jest Bogiem i człowiekiem […] Ten skarb trzeba ukryć w polu (Mt 13,44): niech zaślubiny matki ukryją jej dziewicze poczęcie, niech płacz noworodka zakryje przed ludzkim wzrokiem bezbolesny poród. Ukryj, Maryjo – tak, ukryj blask tego wschodzącego słońca (Łk 1,78). Połóż twoje dziecko w żłobie, owiń je w pieluszki, bo te pieluszki to całe nasze bogactwo. Pieluszki Zbawiciela bowiem są cenniejsze niż królewskie szaty, Jego żłobek jest chwalebniejszy od pozłacanych tronów królewskich, ubóstwo Chrystusa przewyższa wartością wszelkie bogactwa i wszelki skarb. Czy jest bowiem cenniejsze bogactwo niż ta pokora, która pozwala nam zdobyć Królestwo niebieskie i bożą łaskę? Jest napisane: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5,3), a apostoł Jakub potwierdza: „Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę” (Jk 4,6). Spójrzcie, jak pokora jest nam zalecana
w tych narodzinach Zbawiciela. Przychodząc na świat „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka” (Flp 2,7). Chcecie ujrzeć jeszcze cenniejsze bogactwa i jeszcze większą chwałę? […] „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Bogactwa naszego zbawienia i jego chwała to drogocenna krew, która nas odkupia, i krzyż Pana,
w którym pokładamy naszą chlubę (Ga 6,14).