MONTE-SANT-ANGELO - WŁOCHY. Trwa Jubileuszowy Rok
Miłosierdzia. Jednym ze szczególnych znaków w Roku Świętym jest
pielgrzymka. Papież Franciszek w Bulli "Misericordiae Vultus",
ogłaszającej ten czas łaski powiedział m.in., że pielgrzymka "...jest
ikoną drogi, którą każda osoba przemierza w czasie swojej egzystencji.
Życie jest pielgrzymką, a istota ludzka to viator, pielgrzym, który
przemierza drogę aż do osiągnięcia pożądanego celu. Również po to, aby
dotrzeć do Drzwi Świętych w Rzymie i w każdym innym miejscu, będziemy
musieli pójść na pielgrzymkę, każdy na miarę własnych sił. Stanie się
ona znakiem, że również miłosierdzie jest celem, który mamy osiągnąć, a
który wymaga zaangażowania i poświęcenia..." W dniu 16 maja dwie siostry
ze wspólnoty z Gargano: s. Wenancja Mielniczek i s. Aurelia Opoń,
dołączyły do pieszej, jednodniowej pielgrzymki z San Marco in Lamis do
Groty św. Michała Archanioła. Z samego rana o godz. 4:15 nasz współbrat
ks. Marek Arciszewski podwiózł nas do miejsca rozpoczęcia
pielgrzymowania - San Marco in Lamis, gdzie już o godz. 5:00 w kościele
katedralnym tego pięknego miasteczka, sprawowana była msza św. Następnie
uformował się "zastęp" pielgrzymów liczący około 370 osób.
Pielgrzymka
miała nieco inny charakter, niż to można spotkać na naszych polskich
drogach, gdyż rytm kroczenia nadawały kobiety, które szły przodem, a za
nimi podążali wszyscy mężczyźni. Można by powiedzieć, że byłyśmy
chronione przez mężczyzn. Za każdym postojem można było słyszeć jak
refren: "donne avanti, maschi dietro", czyli kobiety do przodu,
mężczyźni do tyłu. I trzeba było się podporządkować.
Pogoda
początkowo średnio nam dopisywała, ale potem Pan nie oszczędził nam
słońca i wiatru. Na pielgrzymce doświadczyłyśmy bardzo rodzinnej
atmosfery, wiele życzliwości, uczestniczyłyśmy w niej po raz pierwszy,
więc wszyscy byli nami zainteresowani: jak się czujemy, czy mamy co jeść
i pić, itd. Niektórzy z uczestników szli już po raz n-ty (20, 30), bo
pielgrzymka ta ma bardzo długą tradycję, zapisaną w kronikach miasta już
ok. 1400 roku. Podczas drogi oprócz modlitwy osoby bardzo chętnie
dzieliły się swoim doświadczeniem pielgrzymowania z poprzednich lat.
Trasa licząca ok. 37 km upływała bardzo szybko, ale też był to nie lada
wysiłek dla naszych nóg. Po ciągłym przebywaniu "pod ziemią" u św.
Michała, dotleniłyśmy nasz organizm bardzo wielką dawką słońca i piękna
przyrody. Ostatni etap pielgrzymki przeszłyśmy zboczem góry, idąc
szlakiem, którym niegdyś docierali pielgrzymi do Groty św. Michała. U
celu podróży powitały nas uroczyście dzwony naszego sanktuarium i
oczywiście sam ks. Rektor Władysław Suchy wyszedł nam na spotkanie razem
z s. przeł. Edytą Golińską. Przed wejściem do Groty pielgrzymi ustawili
się w dwóch szeregach i ze śpiewem tradycyjnej pieśni pątniczej na
cześć św. Michała zeszliśmy do Groty, gdzie Pielgrzymka została
oficjalnie powitana przez ks. Rektora. W Roku Miłosierdzia Grota
zapełniła się aż "po brzegi" - zabrakło miejsca dla wszystkich. Do
pielgrzymów dołączyły też rodziny i znajomi, którzy dojechali
samochodami i autobusami. Było w sumie ok. 600 osób. Po
błogosławieństwie wszyscy udali się na zasłużony odpoczynek. Następnego
dnia od godz. 7:00 nasi księża spowiadali pielgrzymów, a o godz. 8:00
rozpoczęła się uroczysta Eucharystia pod przewodnictwem don Piero -
proboszcza z San Marco in Lamis. W czasie procesji z darami pielgrzymi
przynieśli kosze pełne wyrobów lokalnych. Na zakończenie mszy św. było
przyjęcie nowych członków do Rycerstwa św. Michała. Zwieńczeniem naszego
pielgrzymowania była radość z łaski odpustu zupełnego, jaką
otrzymaliśmy. Pielgrzymi wyruszyli w drogę powrotną na trzeci dzień po
porannej Mszy św., ale my oczywiście zostajemy u św. Michała. /s.
Aurelia Opoń/