
 Nieoczekiwani goście z Argentyny. Do Domu Generalnego przyjechali dzisiaj pani Susana Markiewicz i pan Gustaw Markiewicz - krewni naszego Ojca Założyciela. Dziadek p. Zuzanny, Jan Markiewicz był kuzynem bł. ks. Bronisława. W 1900 roku opuścił Polskę i wraz z rodziną udał się do dalekiej Argentyny. Dzięki pracującym tam dzisiaj księżom michalitom, liczna rodzina Markiewiczów dowiedziała się o Miejcu Piastowym i dziełach, jakie pozostawił po sobie ich błogosławiony krewny. Pan Gustaw pragnął przywieźć do Polski swoją mamę i wraz z nią chciał zwiedzić niektóre miejsca w ojczyźnie swoich przodków. Szczęśliwie, dzięki panu Aleksandrowi - tłumaczowi i przewodnikowi z Krakowa, udało im się dotrzeć do Miejsca Piastowego i trafić prosto pod dach naszego domu. Dopiero stąd, w towarzystwie Matki Generalnej Natanaeli oraz s. Dawidy udali się do Sankturarium św. Michała Arch. i bł. Bronisława "na Górkę". Po drodze zatrzymali się chwilę na cmentarzu przy pustym dziś grobowcu, w którym 97 lat temu został pochowany nasz Założyciel. Ze czcią uklękli później przy jego sarkofagu w kościele księży michalitów i ze wzruszeniem oglądali pamiątki, jakie znajdują się w Muzeum Bł. Ks. Bronisława Markiewicza.
W naszej księdze pamiątkowej napisali później: "Jestem pod tak wielkim wrażeniem, że nie znajduję słów, żeby je wyrazić - czułam, że bł. Bronisław Markiewicz był dziś cały czas przy nas (...)" - Susana; "Dziękuję Bogu za waszą gościnność, zwiedzanie i za całe dzieło bł. Bronisława" - Gustaw.
P.S.Wg argentyńskich zwyczajów, dzieci otrzymują nazwisko po ojcu, a córki nie zmieniają go nawet po wyjściu za mąż, dlatego pani Susana nazywa się nadal Markiewicz. Pan Gustaw w dowodzie argentyńskim ma inne nazwisko (po ojcu), ale posiada także obywatelstwo hiszpańskie, a w dokumentach tego kraju figurują obydwa nazwiska (po matce- Markiewicz i po ojcu). Dziś szczyci się tym rodowym nazwiskiem po matce. I nic dziwnego.
|