
 CZĘSTOCHOWA.Dobiegł końca rok 2009. W naszym przedszkolu ostatni miesiąc tego roku był czasem bogatym w różne przeżycia i wydarzenia. Niestety część dzieci prawie cały grudzień spędziła w domu z powodu chorób, ale ci którzy nie dali się wirusom i bakteriom mogli dzielnie uczestniczyli w życiu przedszkola. Oczywiście wraz z rozpoczęciem Adwentu rozpoczęliśmy intensywne przygotowanie naszych serc na spotkanie z Panem Jezusem. Pomagała nam w tym wspólna modlitwa również podczas Mszy Św., dobre uczynki i grzeczność, do których motywowały nas aniołki wklejane na choineczki. Odwiedził nas również św. Mikołaj. Oj, jak dobrze, że on jest taki wyrozumiały i przymyka często oko na nasze wybryki, a zamiast rózg przynosi piękne prezenty. Był też konkurs szopek, ogłoszony wprawdzie dla dzieci, ale to głównie skromni rodzice kryjąc się za swoimi dziećmi pokazali swoje talenty, oczywiście dzieci z pomocą dzieci. Czyżby to była tęsknota za beztroskim dzieciństwem...? Gdy Święta były tuż, tuż pod kierunkiem s. Marii zabraliśmy się za świąteczne wypieki. Ukryte talenty kulinarne rozkwitały jeden po drugim. A jakie z tym wiązały się przeżycia, ile było radości. To trzeba samemu przeżyć. Nadszedł wreszcie czas na przedszkolną Wigilię, ubieranie choinek, życzenia, łamanie się opłatkiem i wspólne świętowanie najpierw w przedszkolu, by potem bardziej świadomie przeżywać te wydarzenia w gronie najbliższych.
|