75 lat działalności Sióstr michalitek w Szydłowcu
Opracowanie s. Roberta Prokopowicz
Michalicka placówka w Szydłowcu sięga korzeniami czasu II wojny światowej.
Był prawie koniec 1942 dokładnie 15 grudnia, kiedy siostry dotarły na teren szydłowieckiej parafii pod wezwaniem św. Zygmunta, by nieść pomoc ofiarom wojny szczególnie dzieciom. Tutaj Państwowy Komitet Opieki Społecznej zakładał nową placówkę przedszkolną i kuchnię dla najbiedniejszych. Siostry Michalitki były już znane z takiej pracy na terenie ziemi radomskiej pracowały w Radomiu, Jastrzębiu, Skaryszewie, dlatego Komitet chciał, by na terenie parafii ks. Dziekana Jana Węglickiego, siostry podjęły podobną działalność. Pierwszymi michalitkami w tej parafii były: s. Anna Rogosz, s. Gabriela Sporniak, s. Henryka Mścisz i s. Augustyna Borys.
Komitet przydzielił stary, pożydowski dom, w którym przewidziano prowadzenie dwuoddziałowego przedszkola dla 80 dzieci i mieszkanie dla Sióstr.
Dom był bardzo zniszczony, wspomina s. Anna Rogosz, moment wejścia do domu: "Weszłyśmy do środka, a tu pustka, brud, żadnych mebli, nic, nic oprócz robactwa, ... oprócz naszych serc i pustych rak do pracy ..., Komitetu głowa nie bolała z czego mamy żyć, zostawili nas w tej nędzy". Po dwóch tygodniach dom nadawał się do zamieszkania i pracy z dziećmi. W tych zmaganiach wspierał nas ks. dziekan Węglicki, księża wikariusze i parafianie. Nie długo jednak dom służył potrzebującym, okupanci wyrzucili siostry i zajęli budynek z całym zgromadzonym mieniem. Siostry nie poddając się, szukały innego domu, gdyż nie mogły zostawić dzieci i ubogich. Znalazłszy nowe mieszkanie trzeba było zacząć od początku.
Praca z dziećmi odbywała się w ciężkich warunkach, 80 podopiecznych w jednej sali cały dzień, brak podwórka, ogrodu, wody i żywności.
Oprócz zajęć z dziećmi w przedszkolu, siostry prowadziły kuchnie dla ubogich i uchodźców z Warszawy wydając ponad 2 tys. posiłków dziennie. Prowadziły również przytułek dla starców.
Ponadto, zajmowały się bielizną kościelną, wystrojem ołtarzy,
Koniec wojny dawał nadzieję na lepsze czasy. Wraz z rozpoczęciem nauki w szkołach siostry podjęły naukę religii w szkole powszechnej i czasowo w szkole zawodowej męskiej
Radość z nowej pracy z dziećmi i młodzieżą, okazała się, krótka. Skończyła się jedna wojna, a rozpoczynała się następna to, jest wojna ideologiczna. Od 1945 do 1961 naród polski został objęty programową ateizacją, nastąpiły kontrole i nadzór również we wszystkich placówkach oświatowo - wychowawczych, od 1961 owe placówki zostały przekształcone w instytucje świeckie, a duchowieństwo poddawane represjom przez władze państwowe. Te fakty nie ominęły sióstr z Szydłowca.
I tak w 1949 siostry zostały odsunięte od pracy z dziećmi w przedszkolu i wysiedlone z domu, równocześnie zlikwidowano dom starców. Siostrom Zarząd Miejski przydzielił pokój z kuchnią w którym miało zamieszkać 5 sióstr. Po krótkim czasie znów zmieniono siostrom mieszkanie, od 1942 do 1951 były 6 razy przesiedlane. Ostatnim miejscem przesiedlanych sióstr był dom
na ul. Kilińskiego 22, na zewnątrz okazały lecz w środku zagrzybiony i zarobaczony. Tutaj miały siostry pracownię szat liturgicznych, kołder, swetrów i naukę robótek ręcznych.
W tym budynku mieszkały zaledwie 3 lata i kolejny nakaz władz państwowych "wypowiedzenie mieszkania" bez przydzielenia innego. Siostry przeprowadziły się na wikarówkę, a księża wikarzy zamieszkali na plebanii.
W maju 1957 do parafii przybył ks. Stanisław Skurski, który objął probostwo po ks. Janie Węglickim. Zaproponował siostrom założenie "Ogniska parafialnego", w którym dzieci oprócz opieki, znaleźć miały formację religijną. Ten pomysł został przyjęty bardzo entuzjastycznie szczególnie przez matki czego dowodem było natychmiastowe zapisanie 70 dzieci. Otwarcie odbyło się 29 lipca 1957r. a więc po 8 latach przerwanej pracy z dziećmi. Praca dawała radość siostrom i możność bliższego kontaktu z rodzinami.
Ognisko przetrwało czas komunizmu i funkcjonowało do ... 21.08.2013 r. Trzeba zaznaczyć, że przez te wszystkie lata ognisko - przedszkole nigdy nie było dotowane przez państwo. Pracowały w nim m.in. s. Anna Rogosz, s. Damiana, s. Euzebia, s. Donata, s. Alicja Gawłowska, s. Reginalda.
Przy pomocy "Caritasu" organizowano różne uroczyste akademie kościelne, gdzie w tle były umieszczane motywy patriotyczno - narodowe.
Niestety i to władze komunistyczne zabroniły "nakazem jakiegokolwiek gromadzenia młodzieży". Została tylko nauka religii w szkole. Trwała jednak niedługo gdyż w 1958 "Wydział Oświaty" wydał zarządzenie zdjęcia krzyży w salach szkolnych, oraz wstrzymał prawo nauczania religii osobom zakonnym.
Nie pozbawiono nas pracy z dziećmi w "ognisku" a nauka religii powoli przechodziła do salek parafialnych, gdzie siostry często docierały rowerem lub furmanką. Punkty katechetyczne były w Sadku, Rybiance, Szydłówku i Huciskach, Woli Korzeniowej, Orońsku.
Pomimo zakazów i przeszkód władz państwowych życie religijne nadal się rozwijało
W 1965 11.11 siostry przeprowadziły się na starą plebanię. Tutaj zyskały większa przestrzeń mieszkaniową i ogrodową dla dzieci. Siostry w dalszym ciągu posługiwały w kościele, kuchni, kancelarii i tam gdzie była potrzeba.
Praca w salkach owocowała gromadzeniem się młodzieży w różnych grupach parafialnych. Najbardziej znany był ruch "Światło życie", który powstał w latach 1970 - tych.
W 1991 r. przywrócono nauczanie religii w szkołach.
Praca w przedszkolu, wśród najmłodszych dawała siostrom zawsze dużo radości.
Obecnie siostry nadal katechizują, dbają o piękno i czystość ołtarzy, gdy potrzeba stołują kapłanów. Towarzyszą grupie modlitewnej Czcicieli św. Michała Archanioła.
Z młodzieżą włączają się w parafialne nabożeństwa poprzez śpiew i różne procesje.
Od 15 lat prowadzą zajęcia w świetlicy parafialnej "Nazaret" pod okiem s. Magdaleny Rojek. Celem świetlicy jest pomoc dzieciom w nauce oraz dobre wykorzystanie wolnego czasu. Stąd dzieci mają zajęcia manualne, uczestniczą w grach, zabawach, konkursach, organizują różne loterie, kiermasze, które pomagają w zbieraniu funduszy na wspólne wyjazdy wycieczkowo - wakacyjne po naszym kraju.
A przede wszystkim siostry utożsamiają się z radościami i bólami parafii, które przedstawiają Bogu na modlitwie
W ciągu tych 75 lat na placówce szydłowieckiej pracowało ponad 100 sióstr o zróżnicowanym czasie pobytu. Szydłowiec stał się zatem częścią naszej rodziny zakonnej poprzez posługę i modlitwę pracujących tu Sióstr oraz przez powołania rodzime z tej parafii to jest: s. Ewy Górlickiej, s. Kingi Sokołowskiej, s. Doroty Sokołowskiej i ks. Eugeniusza Rycerskiego.
|